Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

czwartek, 14 sierpnia 2014

Epilog

Przeczytaj notatkę pod rozdziałem!

Maggie i Zayn co roku w rocznicę ich ślubu wyjeżdżali w podróż. Zawsze to było inne miejsce. To była ich szósta rocznica, w którą postanowili polecieć do Japonii. W pierwszą rocznicę byli w Paryżu, w drugą w Rio de Janeiro, w trzecią w londyńskim szpitalu, w czwartą w jakimś małym miasteczku we Włoszech i w piątą w Grecji. Ich podróże były tylko kilku dniowe ze względu na to, że w domu czekał ich mały synek, Mike. Chłopiec miał dopiero trzy lata i był bardzo podobny do swojego ojca. Karnacje i włosy miał ciemne jak Zayn, ale oczy tak samo niebieskie jak Maggie. W ich życiu zagościł spokój. Mimo, że Zayn nadal bardzo dużą uwagę skupiał na pracy miał wystarczająco dużo czasu dla swojej rodziny, nie tej składającej się z czwórki chłopaków, lecz z małego chłopca o imieniu Mike i jego mamy. Mały Mike uwielbiany był przez swoich czterech wujków, ale on sam najbardziej lubił Nialla i Louisa. Lou snuł wyobrażenia o przyszłej karierze piłkarskiej małego chłopca, który zawsze bardzo się śmiał, gdy Louis opowiadał mu z zapałem o piłce nożnej. Margaret i Zayn właśnie tak wyobrażali sobie wspólne życie. Zayn nie był jedynym żonatym członkiem zespołu. Również Liam i Harry byli już ustatkowani. Alex ożenił się z Lisą, a James nadal był z Chrisem.

~~*~~

To już niestety koniec. Nie jestem zadowolona z epilogu, ale rzadko kiedy jestem w ogóle zadowolona.
Mam nadzieję, że przynajmniej każdy pod tym rozdziałem zostawi ostatni komentarz. :)
Bardzo wam dziękuje za to, że byliście do końca. xx


O nowym blogu:

Dobrą wiadomością jest to, że powstał już nowy blog, ale bardzo mało na nim jest. Historia będzie różniła się od tej, ale to chyba dobrze. :P Zresztą sami zobaczycie. Opowiadanie będzie się nazywało ''Escape''. Na blogu są już bohaterowie. Jeśli chcecie możecie dodawać się do obserwowanych i informowanych. Nie wiem kiedy blog ruszy, ale niedługo. :P Jak na razie musi powstać jakiś szablon albo nagłówek na bloga zanim zacznę pisać. :3 Mam nadzieje, że cierpliwie poczekacie. xD
http://escape-fan-fiction.blogspot.com

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 55

Następnego dnia

Z braku zajęć poszłam do Jamesa. Chłopaki byli zajęci, więc postanowiłam spotkać się z przyjacielem. Miałam wrażeniem, że wszystko z powrotem zaczyna się układać. Mimo małego wybryku Zayna i Jamesa wszystko było w porządku. Była Zayna wreszcie się od niego odczepiła i właściwie wreszcie zyskaliśmy spokój. Nawet moje mama nie miała już do nas żadnych pretensji. Wszystko chyba naprawdę zaczęło się układać. Ja i Zayn wreszcie mogliśmy skupić się na sobie, a nie na wszystkich przeszkodach. Dzięki temu byłam o wiele szczęśliwsza, zresztą nie tylko ja, bo Malik również. Gdy doszłam pod dom przyjaciela zobaczyłam coś szokującego. James stał przed drzwiami z Chrisem. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Chris trzymał rękę na jego policzku i całował w usta. Czy oni...? Zamrugałam kilkakrotnie. Oni na prawdę się całowali. Chris odsunął się od szatyna i szybko zszedł ze schodów. Gdy James napotkał mój zszokowany wzrok delikatnie się zarumienił. Szybkim krokiem do niego podeszłam. Chłopak bez słowa wszedł do środka, a ja zaraz za nim.
- Czy wy...?
- Yhm.- mruknął pod nosem.
- Dlaczego mi nigdy nie powiedziałeś?- oburzyłam się. Chłopak wzruszył ramionami.
- Nigdy nie było okazji. Poza tym miałem do ciebie biec i powiedzieć, że jestem gejem?- westchnął zirytowany.
- Przecież się przyjaźnimy.- gdy szatyn obrócił się i na mnie spojrzał cała moja złość znikła.- Cieszę się, że jesteś szczęśliwy.- uśmiechnęłam się. Nigdy nie przypuszczałabym, że James może być homoseksualistą. Z drugiej strony nie pamiętam żeby mój przyjaciel kiedykolwiek miał dziewczynę. Nigdy nawet nie słyszałam żeby jakaś mu się podobała.
- Nie mów o tym Zaynowi.- skinęłam głową. Mężczyźni są mniej tolerancyjni niż kobiety. Sądzę, że Malika bardzo by ucieszyła ta nowina. Nie byłby już tak zazdrosny, bo tym bardziej nie miałby do tego powodu. Ale skoro James nie chce żeby Zayn o tym wiedział to uszanuje jego decyzje. Zresztą niedługo pewnie sam się o tym dowie, ponieważ zbytnio się z tym nie kryje.

Oczami Zayn'a

Gdy Maggie wsiadła do mojego samochodu, pocałowała mnie na przywitanie i zapięła pas. Nie było jej ze mną zaledwie kilka godzin, a ja już zdążyłem się za nią stęsknić. Uwielbiałem tą uroczą dziewczynę.
- Co u Jamesa?- spytałem uśmiechając się. Zbytnio mnie to nie interesowało, ale skoro już u niego była to może wydarzyło się w jego życiu coś interesującego, w co szczerze wątpię.
- Nic szczególnego. Gdzie jedziemy?- spytała zaciekawiona.
- Na obiad.

- Gdy mówiłeś, że zabierasz mnie na obiad myślałam, że mówisz o restauracji, a nie o moim domu.- zachichotała wchodząc do środka.
- Cóż, twoja mama gotuje lepiej.- Gdy weszliśmy do środka od razu przywitał nas mój ojciec. Przytulił Maggie i szepnął jej coś do ucha, na co dziewczyna tylko się uśmiechnęła. Wreszcie wszystko zaczęło się układać.

Oczami Maggie

Zajrzałam do salonu i się roześmiałam.
- Alex, widzę, że obiadki mojej mamy przypadły ci do gustu.
- Właściwie to przyszedłem z zupełnie innym zamiarem.- uśmiechnął się.- Oświadczyłem się Lisie.- otworzyłam szerzej oczy. Czy to ten sam Alex, który jeszcze niedawno toczył ze mną wojnę przy obiedzie? Spojrzałam na Zayna, który stał obok mnie i trzymał moją dłoń. Gdy dostrzegł, że na niego patrze mocniej ją ścisnął. Też był zdziwiony tą nowiną, ale zdecydowanie mniej niż ja. W moich oczach Alex był zupełnie inną osobą niż dla na przykład Zayna. Dla mnie wujek zawsze był dużym dzieckiem, które nigdy nie dorośnie. A jednak się oświadczył.
- Gratulacje.- uśmiechnęłam się słabo.- Cieszę się.
- Właściwie to gdzie Lisa? Czemu nie przyszliście razem?- zapytał Josh, który akurat wszedł do salonu.
- Poszła do przyjaciółki. Chyba stresowała się wizytą u was.- zaśmiał się. Hmm... Lisa. Ona zupełnie do niego nie pasuje. Jest taka zwyczajna. Czemu dzisiaj dowiaduje się tak ciekawych nowin na temat swoich najbliższych? Najpierw James, a teraz mój wujek. Dobrze, że przynajmniej to miłe nowiny. Wszystko naprawdę zaczęło być okej.

~~*~~

Mam dla was złą wiadomość. Kończę tego bloga. Niedługo napisze epilog. Nie wiem czy w najbliższym czasie będę pisała jeszcze jakieś fan fiction. Jak na razie będę pisała tylko to z Martą. Jak będę miała jakiś pomysł to może założę jeszcze jakiegoś bloga. Gdy tak się stanie to na pewno poinformuje informowanych z tt i pewnie napisze na swoim asku i blogach. :) Błagam tylko nie wkurzajcie się na mnie z tego powodu, ale niestety męczę się pisząc to opowiadanie. Wiedzcie, że zawsze was uwielbiałam jako czytelników. :*
Życzę wam udanych wakacji. xx

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 54

Zayn

Maggie została sama w domu, a my pojechaliśmy na wywiad. Miałem nadzieje, że szybko się z tym uporamy. Dopiero co wróciliśmy, a mamy kolejne obowiązki. Chciałbym spędzić trochę czasu ze swoją dziewczyną, co chyba nikogo nie powinno dziwić. Chłopaki pewnie też chcieliby trochę odpocząć.
- Piszecie piosenki na kolejną płytę?- spytała kobieta w czerwonej sukience.
- Teraz po trasie mamy więcej na to czasu.- przyznał Liam.
- W sumie napisaliśmy już kilka nowych piosenek, ale jest ich niewiele.- wtrąciłem.
- Kiedy wypada kolejna trasa?- zapytał mężczyzna w okularach.
- Umm... sami jeszcze nie wiemy.- odpowiedział Louis.
- To pytanie jest skierowane do tego tam.- Harry wskazał palcem na Paula, który się do niego uśmiechnął.
- Ostatnio w jednej gazecie było dość głośno o twoim związku Zayn.- ponownie odezwała się kobieta w czerwieni. Uśmiechnąłem się, chociaż to nie było do końca szczere. Spojrzałem na swoje palce, jakbym szukał w nich odpowiedzi na jej słowa. Westchnąłem i ponownie na nią spojrzałem.
- To tylko nieprawdziwe plotki.- wyjaśniłem po chwili.- Wolałbym nie rozmawiać o swoich prywatnych sprawach.- mój głos zabrzmiał niemiło chociaż tego nie zamierzałem. Na szczęście reporterzy rzucili się teraz na chłopaków.
- Czy to prawda, że podczas trasy koncertowej, poznałeś wyjątkową dziewczynę, Harry?- spojrzałem na Loczka. Chłopak wyszczerzył się i od razu odpowiedział.
- Wcale nie była wyjątkowa.- Niall zachichotał pod nosem. Kopnąłem Harryego pod stołem. Znowu wyjdzie na kobieciarza, którym przecież nie jest. Próbuje być śmieszny, ale oni źle to odbierają.- Była wspaniała.

Od razu po wywiadzie pojechaliśmy do domu. Paul oznajmił nam, że mamy tydzień wolnego. Trzeba to jakoś porządnie wykorzystać. Obaj z Harrym weszliśmy do domu ostatni.
- Idziemy do klubu!- krzyknął Styles, gdy przekroczyliśmy próg domu.
- Harry idzie do klubu! Uciekajcie dziewczyny!- krzyknąłem śmiejąc się. Hazz stanął w miejscu i zaczął mi się przyglądać.
- Wiem, że na mnie lecisz, Zayn, ale przykro mi, wole kobiety. Chociaż poczekaj.- loczek podszedł do mnie i zajrzał mi pod koszulkę, na co ja szybko odskoczyłem obejmując się rękami.
- Zboczeniec chciał się do mnie dobrać!- krzyknąłem udając urazę.
- Ja?! A kto mnie podrywał na wywiadzie? Mam ci przypomnieć co działo się pod stołem?- uniósł jedną brew śmiejąc się.- Dotykałeś mnie!
- Kopnąłem, żebyś się za bardzo nie pogrążył!
- Co nie znaczy, że mnie nie dotknąłeś.

Maggie

Harry i Zayn weszli do salonu. Liam właśnie opowiadał mi jak było na ty ich wywiadzie. Harry szybkim krokiem za mną stanął, objął mnie w tali i położył swoją głowę na moim ramieniu. Jego ręce mocno mnie do niego przyciągnęły, więc plecami dotykałam jego torsu.
- Maggie, on woli chłopców, więc teraz możemy być razem.- powiedział Styles. Jego brązowe loki łaskotały mój policzek.
- Mhm... Harry nie wciągaj mnie w wasze wygłupy, bo aktualnie nie mam na to ochoty.- ściągnęłam jego dłonie z mojej tali i usiadłam na kanapie obok Louisa, który od razu objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. To było miłe z jego strony. Długo mi jednak dane nie było obok niego siedzieć, bo Zayn stanął przede mną i podniósł mnie z kanapy. Od razu oplotłam go nogami, bo nie chciałam spaść na ziemie.
- Zayn puszczaj.- westchnęłam. On jednak nie miał takiego zamiaru. Zamiast tego ruszył w kierunku otwartych drzwi tarasu. Gdy znaleźliśmy się obok krzeseł i stołu, Zayn dopiero wtedy mnie postawił na ziemi. Usiadł na drewnianym krześle ogrodowym i położył swoje dłonie na mojej tali, przyciągając mnie do siebie, powodując, że usiadłam na jego kolanach. Przytulił mnie mocno do siebie.
- Co jest?- spytał od razu.
- Nic...
- Nie kłam. Przecież widzę.- powiedział z pretensjami w głosie. Przez dłuższą chwile się nie odzywałam, ale w końcu jednak zmieniłam zdanie.
- Jestem zła, bo nie chcesz mi powiedzieć, co robiłeś z Jamesem.
- Ty nadal o tym. Przecież mówiłem, że nic.- złączyłam usta w cienką linię.
- Jasne.- wstałam z jego kolan i ruszyłam kierunku drzwi.
- Zaczekaj!- zawołał. Zatrzymałam się w miejscu. Wiedziałam, że zmieni zdanie. Obróciłam się, a szatyn stał już za mną.- Poszedłem z Jamesem do parku i umówiliśmy się z Conorem. Powiedziałem mu, żeby napisał sprostowanie w gazecie. Trochę się posprzeczaliśmy. Obraził ciebie i James mu za to przywalił. No i to tyle.
- Oszaleliście do cholery?!- warknęłam.- Po co to zrobiliście?!- spojrzałam na niego z wyrzutem. Chłopak położył obie dłonie na moich policzkach.
- Co dotyczy ciebie, dotyczy i mnie.- powiedział muskając moje usta.- Poza tym należało się mu. Nie chciałem ci o tym mówić, bo wiedziałem, że się wkurzysz.- westchnął. Miał racje, wkurzyłam się, ale to nie oznacza, że powinien to przede mną ukrywać. Powinnam o ty wiedzieć. Sama nie ukrywałam przed nim faktu, że Conor mnie pocałował.

~~*~~

Niedługo wyjeżdżam (prawdopodobnie), więc przygotujcie się na to, że długo mogę nie dodawać, ale jak coś to napisze na blogu informacje, więc się nie martwcie. xD Rozdział jest okropny, ale nie będę po raz kolejny narzekała. xD
Udanych wakacji, kochani. xx