*Oczami
Maggie*
Zapowiada
się cudowny weekend. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy nad to głupie jezioro.
Szczerze mówiąc to nigdy tam nie była. Jak mieliśmy jechać to albo źle się
czułam, albo wolałam zostać z Danem, albo mamie lub Joshowi coś wypadło.
Wpatrywałam się w szybę po swojej stronie. Włożyłam sobie do uszu słuchawki i
nie zwracałam uwagi na otoczenie. Cieszę się że poznałam Jamesa. Jest bardzo
miły i wydaje mi się że się zaprzyjaźnimy. Ciekawe co u Sandy. Muszę do niej
zadzwonić, albo chociaż napisać. Zayn mnie szturchnął. Wyciągnęłam z ucha
słuchawkę i wrogo na niego spojrzałam. On tylko kiwnął głowa w kierunku mojej
mamy. Spojrzałam w tamtym kierunku.
-
Co?- spytałam.
-
Pytałam co u Dana?- odezwała się mama. Akurat teraz jej się zebrało na rozmowę
o tym debilu. Zapomniałam że oboje z Jochem są nim zafascynowani. Mogliby
wreszcie zmienić swoje dobre zdanie o nim.
-
Nie ma ciekawszych tematów?- odpowiedziałam po dłuższej chwili namysłu.
-
Dlaczego tak mówisz? Przecież to twój chłopak. Pokłóciliście się?- zaczęła
dopytywać. Ciężko westchnęłam.
-
Nie jesteśmy ze sobą. Nie chce mi się o tym gadać, ok.?- z powrotem włożyłam
słuchawki do uszu. Przez resztę drogi siedziałam w ciszy i słuchałam muzyki.
Wysiadłam
z auta i rozejrzałam się dookoła. Muszę przyznać że jest tu ładnie, ale co z
tego? Cały czas będę musiała patrzeć na nie wydarzonego Zayna. Przez chwile
patrzyłam na jezioro. Przynajmniej będzie gdzie się opalać i pływać. Jedyna
zaleta. Westchnęłam i się obróciłam.
-
Chodźcie do domku.- odezwał się Josh. Cała nasza czwórka weszła do małego
domku. W środku była mała kuchnia, łazienka i tylko dwa pokoje. Weszłam do
jednego z nich. Było w nim duże dwu osobowe łóżko. Tu raczej nie będę spała.
Wyszłam z pokoju i poszłam do drugiego. Na szczęście były w nim dwa osobne
łóżka. Do pokoju wszedł pozostała trójka. Spojrzałam na Josha.
-
Muszę mieć z nim pokój?- spytałam zirytowana.
-
Ciesz się że nie musisz dzielić ze mną łóżka.- odezwał się Malik i położył
swoją torbę obok jednego z łóżek. Mama i Josh wyszli z pokoju. Położyłam swoją
torbę obok drugiego łóżka i na nim usiadłam.
-
Przebierzcie się, bo idziemy nad jezioro!- krzyknęła mama. Wyciągnęłam z torby
strój kąpielowy i poszłam do łazienki. Szybko się przebrałam i z niej wyszłam.
Weszłam z powrotem do pokoju i zabrałam potrzebne rzeczy. Postanowiłam nie
zwracać uwagi na Malika. Wyszłam z pokoju i wszyscy poszliśmy nad wodę. Mama z
Joshem szli z przodu. Ja za nimi, a Malik za mną. Mama obróciła głowę i do mnie
podeszła.
-
O co chodzi? Czemu zerwałaś z Danem?- zapytała mama.
-
Ty znowu o tym. Czemu od razu zakładasz że to ja z nim zerwałam?
-
A jest inaczej?- odpowiedziała pytanie. Pokiwałam głową.
-
Zerwał ze mną, bo mu się znudziłam.- powiedziałam z wyrzutem.- Przynajmniej
pokazał swoje prawdziwe oblicze. Jest dupkiem i tyle. Proszę cię…- nie
dokończyłam mówić, bo zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z torebki i
spojrzałam na wyświetlacz. Od razu się uśmiechnęłam.
-
Kto to?- spytała ciekawska mama. Spojrzałam na nią.
-
A nikt.- odpowiedziałam krótko i skończyła się nasza beznadziejna rozmowa.
Doszliśmy na plaże i położyliśmy swoje ręczniki. Z tej strony plaży było mało
osób. Rzuciłam swoje rzeczy na piasek i zaczęłam ściągać ubrania. Malik
oczywiście mnie wyprzedził i już szedł w kierunku wody. Przez chwile patrzyłam
jak wchodzi do wody.
-
Idziesz popływać?- spytał chyba mnie Josh. Spojrzałam w jego stronę. Miałam
racje mówił do mnie. Pokiwałam głową i powoli poszłam w kierunku wody. Pisnęłam
gdy poczułam zimną ciecz na nogach. Jednak się przemogłam i weszłam dalej. Woda
w końcu stała się znośna. Zaczęłam się oswajać z woda. Była dość ciepła. Po
chwili się zanurzyłam i zaczęłam pływać. Trwało to jakiś czas. Gdy pływanie mi
się znudziło wróciłam na ręcznik. Mama z Joshem poszli pochodzić przy wodzie.
Włożyłam okulary na nos. Postanowiłam po prażyć się na słońcu. Zamknęłam oczy. Przez
chwile siedziałam samotnie. Jednak nie na długo. Ktoś postanowił przerwać moją
samotność i usiadł obok. Uniosłam okulary i spojrzałam na osobę. Był nią
oczywiście Zayn. Jakże inaczej. Pił wodę i mi się dokładnie przyglądał. Myślałam
że jak zobaczy że też na niego patrzę to odwróci wzrok. Jednak się
przeliczyłam. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
-
Czemu mi się tak przyglądasz?- spytałam zirytowana. Na jego ustach pojawił się delikatny
uśmieszek.
-
Nigdy wcześniej nie widziałem większego pulpeta.- zaczęłam się śmiać. To był
szczery śmiech. Przypomniała mi się nasza ‘’rozmowa’’ o tym kto jest grubszy.
-
Kto to mówi? Największy grubas świata.- rozejrzałam się w poszukiwaniu jakiegoś
przedmiotu, którym mogłabym w niego rzucić. Jednak znalazłam tylko swoją
bluzkę. Zwinęłam ją w kulkę. Zayn akurat odwrócił wzrok. Rzuciłam w niego
koszulką. Jego reakcja była natychmiastowa. Wziął butelkę z wodą i wylał ja na
mnie. Przy okazji wstał na równe nogi. Zmarszczyłam czoło.
-
Nudzi ci się Malik?- zmarszczyłam czoło. Także wzięłam butelkę z wodą i całego
go oblałam. Stanęłam na równe nogi. Podeszłam do niego bliżej. W idealnej
odległości się zatrzymałam. Staliśmy na przeciwko siebie. On jednak postanowił pokonać
tą przestrzeń. Podszedł zdecydowanie za blisko.
-
Będę miał trudność z utopieniem cię. Umiesz pływać.- Malik niespodziewanie się
schylił. Chwycił do ręki butelkę i wylał zawartość na mnie. Cholerny Malik. Pomyłam
od razu.
-
Ty też nie wspominałeś, więc ja też nie mówiłam.- odezwałam się. Nienawidzę go.
Po co to niszczy? Przecież już było dobrze. Nie zwracaliśmy na siebie uwagi. A on
co chce doprowadzić do kolejnej kłótni? Żeby Josh znowu się na nas wkurzał? Podniosłam
głowę i spojrzałam na niego. Oboje patrzyliśmy sobie w oczy. Jego twarz była
zadowolona. Cwaniacko się uśmiechnął.
-
Seksownie wyglądasz taka mokra i wkurzona.
-
Z grzeczności powinnam powiedzieć że ty też. Chyba okłamywanie ci byłoby
gorszę, więc raczej tego nie powiem.- on oczywiście zaczął się śmiać. Idiota.-
Co cię tak bawi?- spytałam zirytowana.
-
Widzę że się jakoś dogadujecie. Zero kłótni.- oboje spojrzeliśmy w stronę
dochodzącego głosu Josha. Od razu odeszliśmy od siebie z Malikiem.- Chyba
jezioro wam sprzyja.- komentował dalej. Udawałam że tego nie słyszę. Wróciłam z
powrotem na ręcznik. Na plaży siedzieliśmy do wieczora.
-
Zayn wyłaź z tej łazienki.- jak można tyle siedzieć w łazience. Jeszcze
dziewczyny rozumiem, ale on? Bez przesady. W końcu wyszła księżna z
pomieszczenia. Minęłam go i weszłam do środka. Wykąpałam się i przebrałam. Z powrotem
wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku. zaczęła bawić się telefonem. W końcu
się przemogłam i wybrałam numer Sandy. Po kilku sygnałach odebrała.
-
Zadzwoń później. Nie mogę teraz gadać.- usłyszałam jej śmiech.- Na razie.
-
Cześć.- rozłączyłam się. Fajna przyjaciółka. Nie można sobie lepszej wymarzyć. Siedziałam
i patrzyłam w sufit. Ciężko westchnęłam.
-
Czy ty musisz tu być?- pytanie było skierowane do Zayna.
-
A czy ty musisz tu być? Drażnić mnie swoim byciem? I samą osobą?- odpowiedział
pytaniami. Przez chwile się nie odzywaliśmy. Jednak ja postanowiłam zadać
kolejne pytanie.
-
Musiałeś się zjawić akurat w moim życiu? Nie mogłeś wprowadzić się do jakiegoś
innego domu?
-
A ty nie mogłaś znaleźć sobie jakiegoś innego Josha?- podniosłam głowę. Zayn mi
się przyglądał.
-
Miej pretensje do mojej mamy. Ona się w nim zakochała, nie ja. Jestem mu
wdzięczna że próbował mnie wychować, ale nie potrzebowałam tego. Mógł być twoim
ojcem, a nie próbować zastąpić mi mojego.- na chwile zapanowała cisza.- A teraz
po świecie łazi taki nie wydarzony człowiek.- zaśmiałam się. Zayn uniósł jedną
brew.
-
Nie powiedział bym, że to akurat ja jestem nie wydarzony. Spójrzmy na przykład na
to że na mnie leci więcej dziewczyn, niż na ciebie chłopaków.- zaczęłam się śmiać.
-
Jak na razie to nie było żadnej. Ja byłam z Danem, James na mnie wpadł. On
akurat jest tylko przyjacielem, ale można go doliczyć. Na dodatek ty się do
mnie przystawiasz.- uśmiechnęłam się z lekką satysfakcją.- A i seksownie
wyglądam jak jestem mokra.
-
Myślisz że ja naprawdę coś do ciebie… czuje czy coś w tym stylu? Mogę cię
oświecić że nie robisz na mnie wrażenia. Jesteś rozpuszczoną laską. Myślisz że
możesz mieć wszystko. Poza tym i tak już masz.- to trochę zabolało. Nie jestem
rozpuszczona. Tylko on odnosi takie wrażenie.
-
Gdyby nie twój tata byłybyśmy biedne. Nie wiadomo co by się teraz z nami
działo. Myślisz że zawsze miałam wszystko. Tu się właśnie mylisz. Oddałabym wszystko
żeby się z tobą zamienić. Weź sobie Josha i te zasrane pieniądze. Naprawdę nie
zależy mi na tym.
-
Nie obchodzi mnie twoje zasrane życie. Udajesz osobę jaką nie jesteś. Nie wiem
czy to jest jakaś maska czy coś. Nie dopuszczasz do siebie ludzi.- skomentował.
Może naprawdę tak jest. Czasami wydaje mi się że już nie jestem sobą, że już
dawno temu straciłam swoją osobowość.
-
Przecież niedawno poznałam Jamesa.- zaczęłam się bronić.
-
I tak pewnie go do siebie nie dopuścisz. On nie musi z tobą mieszkać. Nie chcesz
żeby ludzie za blisko się do ciebie zbliżyli.- całkowicie spoważniałam. Wpatrywałam
się w Zayna, który siedział na łóżku naprzeciwko mnie. Czyżby mnie rozgryzł?- Ktoś
cię skrzywdził, albo nadal to robi. Ta bransoletka i napis ma jakieś znaczenie.-
westchnąłem i odruchowo na nią spojrzałam. Chyba pierwszy raz rozmawialiśmy tak
szczerze. Nie pokłóciliśmy się i to jest najważniejsze. Oboje już nic nie
mówiliśmy. Położyliśmy się spać.
-
Dobranoc psychologu.- powiedziałam cicho chichocząc.
-
Dobranoc dziewczyno z maską.- obróciłam się do ściany. Próbowałam jakoś zasnąć.
W końcu mi się udało.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam
że długo nie pisałam opowiadań, ale jakoś nie miałam czasu. Przez weekend mnie
nie było, więc też nie mogłam. Ale już dodałam. ;> Bardzo długi, więc pewnie
się cieszycie. :) Dodawajcie się do obserwatorów na moim drugim blogu: http://gardenof-stories.blogspot.com/
CZYTASZ = KOMENTARZ = KOLEJNY ROZDZIAŁ
Świetny <333 kiedy następna część ? <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem. Muszę napisać na inne blogi i na fb. ;>
Usuńpodasz linki na inne blogi ?
Usuńhttp://gardenof-stories.blogspot.com/
Usuńhttp://if-you-kissed-me.blogspot.com/
Cudowne , nareszcie ze sobą normalnie pogadali :) Kocham to !! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńSuper <3 kocham to ^.^ czekam na nastepne :*
OdpowiedzUsuńŚwietne!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
chyba zaczyna się układać. yeah. loveeeee <3
OdpowiedzUsuńZajebisty <3
OdpowiedzUsuńOmg uwielbiam ten blog <3 Jest najlepszy ;3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !!!
OdpowiedzUsuńKolejny <33 Uwielbiam tego bloga :D
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńMiedzy Magg a Zaynem moze byc ok :)
Czekam na kolejny. Buziaczki! ~ W
OdpowiedzUsuńPisz next.To jest super....
OdpowiedzUsuńOł Gosz...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i jestem zachwycona twoim opowiadaniem.
Z niecierpliwością zcekam na rozwój wydarzeń i kolejne rozdziały.
Weny życzę.
Natalie Malik.
+zapraszam do mnie, zaczynam kolejne opowiadanie:
www.4-ever-be-yourself.blogspot.com
Na to czekałam aż w końcu ze sobą normalnie pogadaja bo te kłótnie były już nudne
OdpowiedzUsuńznakomity, jak zawsze zresztą. Uwielbiam i ubóstwiam. XD Pisz następny i wstawiaj jak najszybciej. Piszesz opowiadanie na fb, jeśli tak mogłabym dostać link. Z chęcią będę je czytać. :D
OdpowiedzUsuńJak coś to na tej stronie też pisze posty jak dodam nowy rozdział na blogu. ;> Obecnie pisze opowiadanie o wolontariuszce. ;) Moje opowiadania zawsze na dole są podpisane Nika. ;)
Usuńhttps://www.facebook.com/pages/Kochanie-pisz-mi-opowiadania-D/196134050511886?ref=hl
No nue ta branzoletka i rozmowa z Zaynem. Kurde niech ona nie bedzie taka wredna w stosunku do niego
OdpowiedzUsuńSzczera rozmowa z Zaynem jestem zaskoczona, oczywiśćie mile. Fajny rozdział. Ciekawa jestem kiedy cośmiędzy nimi będzie???
OdpowiedzUsuńFajny rozdział..
OdpowiedzUsuńAle czekam na następne kiedy wyjaśni się co z tą bransoletką itp. :D
Życzę weny <33
/ Magda
Świetne <33
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. To opowiadanie z rozdziału na rozdział coraz bardziej się mi podoba ;)
OdpowiedzUsuńWeny życzę :*
EXTRA PISZESZ.czekam na nn...
OdpowiedzUsuńCudowny! Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńCudowny !!!!! :)
OdpowiedzUsuńDalej !!!!!!! :)
Jaki słodki James *.*
OdpowiedzUsuńI Pan Psycholog też ;)
Rozdział świetny ^^
Czekam aż rozwiniesz sytuację z bransoletką
Pozdrawiam/ Julie ;***
WoW. Jednak potrafią rozmawiać poważnie, a nie tylko się kłócić.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. :3
Zajebisty ;D
OdpowiedzUsuńfajny :) dodawaj częściej 8)
OdpowiedzUsuńŚwietny rodział i na końcu wreszcie się nie pokłucili, czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie ;) już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;D
OdpowiedzUsuńMasz talent :)) kiedy bedzie nn ? Jestem co do twoich rozdziałów bardzo niecierpliwa :((
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga :)
OdpowiedzUsuńEj ale nadal jestes adminka na " Opowiadania ; 3" co nie? XD
Weny i buziaki :3
(Natt♥ co kiedys byla tam adminka :P)
http://life-moment-love-force.blogspot.com/
Tak nadal jestem tam adminką. Nawet nie wiedziałam że czytasz moje opowiadanie. ;P
Usuńjest boskie jak go tu nie czytać? :D
UsuńDalej bo boskie:3
OdpowiedzUsuńWspaniały :) . Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. Więcej u mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://1d-for-ever.blogspot.com/ ;)
dalej!!!!
OdpowiedzUsuńdalej!!!!!
OdpowiedzUsuńJuz minelo 11 dni .Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuń