Kopiowanie zabronione!

kacper.ogg

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 8


*Oczami Zayna*

Dzisiaj wstałem dość wcześnie, bo aż o dziewiątej. Wszyscy jeszcze spali, więc postanowiłem się przejść. Wziąłem czyste ubrania i poszedłem do łazienki. Przebrałem się, ułożyłem włosy i byłem gotowy do wyjścia. Po cichu wyszedłem z domu i poszedłem w kierunku plaży. Plaża świeciła dzisiaj pustka. Było dzisiaj dość chłodno. Usiadłem na zimnym piasku. Wyciągnąłem z kieszeni spodni papierosy. Wyciągnąłem z paczki jednego i od razu go odpaliłem. Chyba z pół godziny spędziłem siedząc w jednym miejscu. Obserwowałem jak spokojnie płynie woda, jak na niebie słońce pokazuje się i chowa, jak ptaki latają na niebie, jak gałęzie na drzewach się kołyszą przez podmuch wiatru. Stwierdziłem że już czas wracać. Zrobiło mi się chłodno, bo oczywiście nie wpadłem na pomysł żeby zabrać ze sobą bluzę. Wstałem na równe nogi i wolnym krokiem poszedłem do domu. Włożyłem ręce do kieszeni spodni. Wróciłem myślami do mojej wczorajszej rozmowy z księżniczką. To była nasza pierwsza szczera rozmowa. Jednak było w niej trochę pretensji. Oboje mamy do siebie pretensje. Mimo że to nie ma jakiegoś dużego znaczenia, to się nienawidzimy. Nie wiem dlaczego mam do niej pretensje o to że zabrała mi ojca. A raczej kiedyś miałem. Teraz jakoś mniej się tym przejmuje. W końcu on odszedł od nas nie z jej powodu ani z powodu Carren. Wtedy chyba nawet ich jeszcze nie znał. Nie wiem za bardzo dlaczego księżniczka ma do mnie pretensje. Zresztą nie mam zamiaru nawet się dowiadywać. Średnio mnie to interesuje. Wszedłem do domu. Nadal panowała głucha cisza. Zamknąłem cicho za sobą drzwi. Próbowałem cicho dojść do pokoju. Udało mi się. Delikatnie nacisnąłem klamkę i uchyliłem drzwi. Wszedłem do pokoju zamykając je za sobą. Spojrzałem w stronę łóżka księżniczki.
- Nie śpisz?- zdziwiłem się. Dziewczyna wpatrywała się w swój telefon. Oderwała na chwile od niego swoje błękitne oczy i spojrzała na mnie.

- Nikt już nie śpi.- odpowiedziała. Zaśmiałem się pod nosem.
- To po co ja debila z siebie robię, żeby was nie obudzić?- dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Myślałam że na ogół robisz z siebie debila.- westchnąłem. Trzeba zapomnieć o wczorajszej rozmowie. Wróciła dawna Maggie, oschła i wredna. Już się do tego przyzwyczaiłem. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchni. Poruszałem się już normalnie. Skoro wszyscy już nie śpią, to chyba mogę sobie na to pozwolić. Zrobiłem sobie szybkie śniadanie, a następnie je zjadłem. Gdy po sobie sprzątałem do kuchni weszła pozostała trójka.
- Widzę że potrafisz po sobie sprzątać. Co za nowość.- odezwał się złośliwie ojciec.
- Daj mu spokój. Ma dobre intencje. Sam często po sobie nie sprzątasz.- stanęła w mojej obronie Carren. Jestem jej za to wdzięczny. Ta kobieta chyba jako jedyna jest pozytywnie nastawiona co do mojej osoby. Ona jest jak jakiś anioł. Nie rozumiem jakim cudem Maggie jest jej córką. Zresztą ja chyba nigdy nie zrozumiem nic co jest związane z tą dziewczyną.
- Po śniadaniu wracamy do domu. Obiecuje że wam to jeszcze wynagrodzę. Musze pilnie wracać do pracy.
- Standardowo.- powiedziałem pod nosem. Ojciec często nie miał dla mnie czasu. Czasami wydawało mi się że praca jest dla niego ważniejsza. Wyszedłem z kuchni i z powrotem wróciłem do pokoju. Zacząłem zbierać swoje rzeczy. Nie długo po mnie do pokoju weszła księżniczka. Trzymała w ręce jabłko. jej prawie codzienni śniadanie. Nie wiem jak można na śniadanie jeść jabłko. Jej to już chyba nigdy nie ogarnę. Nawet nie mam zamiaru próbować. To by była tylko strata czasu. Zresztą wszystko co jest z nią związane to strata czasu. Wrzuciłem wszystkie rzeczy to torby. Zapiałem ją i zrzuciłem z łóżka na ziemię. Sam na chwile usiadłem na skraju łóżka. Zanim ojciec i Carren się spakują minie dobre dziesięć minut. Nie miałem co ze sobą teraz zrobić, więc obserwowałem księżniczkę. Dokończyła jeść jabłko, spakowała się i między czasie wykonała jeden telefon, ale chyba nikt nie odebrał.

*Oczami Maggie*

Próbowałam się dodzwonić do Sandy, ale ona nie odbierała. Co się z nią ostatnio dzieje? Nie ma w ogóle dla mnie czasu. Nawet nie odbiera telefonu. Zauważyłam że Zayn od dłuższego czasu mi się przygląda. Zmarszczyłam czoło.
- Co?- zapytałam.
- Nic.- odpowiedział krótko, a następnie wstał z łóżka i zabrał swoją torbę. Ja również wzięłam swoją. Sprawdziłam jeszcze czy wszystko zabrałam. Wyszłam z pokoju i od razu poszłam zanieść torbę do auta. Potem zajęłam tylko miejsce z tyłu. Nie musiałam długo czekać na resztę. Gdy już wszyscy zajęli swoje miejsca pojechaliśmy do domu.

Postanowiłam zrobić małe zakupy i w tym celu udałam się do centrum handlowego. Chciałam pobyć trochę sama. Pochodziłam trochę po sklepach. Chciałam kupić coś ciekawego, jednak znalazłam tylko jedną rzecz. A mianowicie bluzkę. Chciałam już wychodzić, ale dostrzegłam znajome twarze. Były znacznie dalej od mojej osoby. Doskonale poznałam te dwie osoby. To był Dan i Sandy. Trzymali się za ręce i głośno śmiali.  Chciałam do nich podejść i wszystko wygarnąć, jednak coś mi nie pozwalało. Obróciłam się i szybkim krokiem wybiegłam z galerii. Zaczęłam szybciej oddychać. Oparłam się o auto. Próbowałam jakoś ochłonąć. Nie mogę w to uwierzyć. Sandy i Dan są razem. Przecież ona jest moją przyjaciółka. Przyjaciółki nie robią sobie takich rzeczy.  Czyżby Dan zerwał ze mną dla niej? W tej chwili chciało mi się płakać. Ciężko westchnęłam i wsiadłam do auta. Włożyłam kluczyki do stacyjki. Torebkę i reklamówkę rzuciłam na boczne siedzenia. Przekręciłam kluczyk i z piskiem opon odjechałam spod galerii. Próbowałam jak najszybciej dostać się do domu. Na szczęście nie było dużego ruchu na drodze. Cały czas nie umiem w to uwierzyć. Dan i Sandy. Chyba teraz wiem dlaczego nie odbierała ode mnie telefonów. To się nazywa przyjaciółka. Mogłabym po wszystkich się tego spodziewać, ale nie po niej. Ufałam jej, a ona co? Z piskiem opon zatrzymałam się na podjeździe pod domem. Wysiadłam z samochodu i trzasnęłam mocno drzwiami. Następnie zamknęłam auto. Pokierowałam się w stronę wejścia do domu. Chwyciłam klamkę i nacisnęłam ją w dół. Drzwi się uchyliły, a ja weszłam do środka również trzasnęłam tymi drzwiami. Rzuciłam torebkę i reklamówkę w kąt. Chciałam od razu pobiec na górę, ale niestety ktoś mi przeszkodził. Na ostatnim schodku stała moja mama. Dokładnie obserwowała moje ruchy. Głośno westchnęłam.
- Czemu jesteś taka zdenerwowana? Coś się stało?- zapytała zaniepokojona.

- Nic się nie stało.- warknęłam.- Możesz się odsunąć? Chce przejść.- kobieta odsunęła się na bok. Szybko obok niej przeszłam i pobiegłam do swojego pokoju. Gdy już tam dotarłam rzuciłam się na łóżko. Skryłam twarz w poduszce. Mam już wszystkiego dość. Żal i smutek rósł we mnie z minuty na minutę. Pragnęłam teraz wyrzucić z mojego życia kilka osób. Nie pominęłabym na pewno Zayna. Sandy i Dan byliby w pierwszej kolejce. Usłyszałam jak drzwi mojego pokoju się otwierają. Ktoś wszedł do środka.
- Mamo, proszę cię wyjdź. Nie chce z tobą gadać.- powiedziałam nadal przyciskając twarz do poduszki. Usłyszałam westchnięcie.
- Myślałem że się ze mną przywitasz. Nie jestem mamą, więc chyba możesz ze mną pogadać.- to nie była ani mama, ani Josh. To był ktoś inny. Za kim tęskniłam długi czas. Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam mojego wujka. Od razu pobiegłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona. Po śmierci mojego ojca, wujek się załamał i wyjechał za granice. Nie widziałam go kupę lat.
- Co tu robisz?- zapytałam odsuwając się od niego. Zapomniałam o poprzednich wydarzeniach. Teraz liczył się tylko on.
- Przyjechałem odwiedzić moją kochaną bratanice.- uśmiechnął się. On jest tak strasznie podobny do taty. Tak bardzo mi go przypomina. W końcu byli braćmi. Wujek kiedyś bywał u nas prawie co dziennie.
- Nawet nie wiesz jak strasznie się za tobą stęskniłam.
- Mama mówiła że jesteś zdenerwowana. Ja widzę tylko twój piękny uśmiech.- mój uśmiech stał się jeszcze szerszy.- Chodźmy na dół. Mam coś dla ciebie.- wyjaśnił i powoli udaliśmy się na dół. Mama, Josh i Zayn już tam siedzieli.
- Twoja niezwłoczna wizyta w pracy była tylko ściemą?- pytanie pokierowałam do Josha. On od razu się zaśmiał.
- Chcieliśmy ci zrobić niespodziankę.- wyjaśnił.
- Proszę.- moją uwagę przyciągnął ponownie wujek. Trzymał w ręku prezent dla mnie. Niepewnie wzięłam go do ręki. Zaczęłam rozdzierać papier w jaki zawinął tajemniczą rzecz. Gdy już skończyłam mogłam ujrzeć że to po prostu jakieś zdjęcie obłożone w ramkę. Niepewnie odwróciłam je na drugą stronę by ujrzeć fotografię. To było zdjęcie z moich ostatnich urodzin z tatą. Na zdjęci był tata, mama, wujek i oczywiście ja. Dokładnie przeanalizowałam zdjęcie. Mój wzrok oczywiście pozostał na jednej osobie. Na osobie której już od dawna nie ma. Na moim tacie. Łza zakręciła mi się w oku, a następnie opadła na zdjęcie. Podniosłam wzrok i spojrzałam na wujka.
- Czemu mi to dałeś?- szepnęłam, bo na więcej mnie nie było stać.
- Miałaś urodziny. Nie było mnie. To taki spóźniony prezent.- wyjaśnił spokojnie, a do moich oczy napływało coraz więcej łez.
- Po co mi to? Po to żeby codziennie mi przypominało że taty już nie ma i nie będzie?- mama podeszła bliżej. Spojrzała na zdjęcie i szybko wyszył z salonu. To zdjęcie ruszyło także ją. Josh od razu za nią poszedł.- Dziękuje za prezent.- szepnęłam. Położyłam zdjęcie na ławie i wybiegłam z salonu. Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić. Otwarłam drzwi wyjściowe i wyszłam przed dom. Ruszyłam do przodu. Sama nie wiem gdzie szłam. Chciałam jak najszybciej stąd uciec. Gdziekolwiek byle jak najdalej.

- Poczekaj!- krzyknął ktoś za mną. Nawet nie wiem kto, bo nie potrafiłam odkryć czyj to głos.- Stój.- do moich uszu dotarło że koś za mną biegnie. Zatrzymałam się, ale bałam się odwrócić. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Powoli podniosłam wzrok. To był Zayn. Trochę się zdziwiłam.- Gdzie chcesz teraz iść? Wracaj do domu.- jego czekoladowe oczy zmuszały mnie do wykonania jego prośby. Jakoś bez oporu obróciłam się i razem z nim wróciłam do środka.
- Teraz już rozumiesz dlaczego ci zazdroszczę że masz ojca?- spytałam patrząc w ziemię. Zayn objął mnie ramieniem.
- Chodź zaprowadzę cię do pokoju.- tak jak powiedział tak zrobił. Jak już wychodził spytał czy ma ze mną zostać. Powiedziałam mu że chce zostać sama. Miło ze strony Zayna że przyprowadził mnie do pokoju i że mnie wcześniej zatrzymał. Zayn jest ostatnio dla mnie jakoś podejrzanie miły. Nie wiem czy coś kombinuje czy co. Nie mam zamiaru się teraz tym przejmować. Chyba powinnam przeprosić wujka. W końcu chciał dobrze. Może nie wyszło po jego myśli, ale jestem mu wdzięczna że w ogóle przyjechał.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bardzo długi rozdział, ale to chyba bardzo dobrze. ;) Prawdopodobnie nie będzie mnie przez cały tydzień, ale to nie jest jeszcze pewne. Jeszcze napisze wam na fb czy będę czy nie. :)


                  CZYTASZ = KOMENTARZ = MOTYWACJA DO DALSZYCH ROZDZIAŁÓW

31 komentarzy:

  1. bardzo fajne :* pisz dalej, już nie mogę się doczekać następnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super nie mogę się doczekać następnych <3 ;***********

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział.Czekam na ciąg dalszy. xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje**** rozdzial, z reszta jak wszystkie.
    Zayn <3
    Weny zycze i pisz szybko.
    Natalie Malik.

    zapraszam do mnie:
    www.4-ever-be-yourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. mrauu zajebioza *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny tylko trochę przygnębiający ale raz na jakiś czas taki rozdział się przyda ;) nie no Sandy zajeb**** przyjaciółka muszę przyznać a Dan to taki wierny chłopak ... Nie bd bardziej komentować ich zachowania bo chyba same * by były. Czekam na next i jeśli Cię nie bd to miłego wypoczynku.
    Życze weny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski!!! Nie mogę się już doczekać następnych ;) Jak coś to miłego wypoczynku ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie piszesz, rozdział świetny i czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zayn pod koniec jest taki kochany. :3
    Uwielbiam to opowiadanie. :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super <3 nie moge sie doczekać następnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudoowny, i w ogole Zayn.. i Maggs <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ohh.. ten rozdział jest świetny.
    Jest w nim trochę smutku, może więcej niż trochę bo się wruszyłam i popłakałam - ostatnio u mnie normalne..
    Fajnie że Zayn był dla niej taki miły kiedy ona była smutna.
    A Sandy i Dan.. brak mi słów na takie zachowanie.
    Biedna Maggie. ;c
    Życzę weny i czekam na nn <3
    / Magda

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział. Zayn jest w nim wyjątkowo miły. Ciekawa jestem czy tak już będzie się zachowywał.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zayn, coś ty taki miły hmmm... ? ;>
    Sandy, Sandy, Sandy nie dobrze postąpiłaś ;< Wiem, że każdy ma się prawo zakochać, ale może jej to powiesz? :>>
    Co do rozdziału to jestem ciekawa czy Mags coś sobie zrobi, ale sądzę, że nie ;> Czekam na next'a ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajęliśmy rozdział :) Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nastepny. plisss szybko bo mie za kilka dni niebedzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. świetnyyyy ! <333

    OdpowiedzUsuń
  19. Nominuje cię do Liebster Award :) szczegóły ----> www.anger-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń