*Oczami
Zayna*
Cholernie
mi się nudziło. Nie miałem pomysłu co ze sobą zrobić. Na szczęście do salonu
wszedł wujek księżniczki. Całkiem spoko gość. Całkiem możliwe że księżniczka
jest adoptowana. W końcu ma spoko rodzinę. Matka anioł, wujek sympatyczny, a
Maggie? Głupia idiotka. Ciężko westchnąłem.
-
Coś nie przepadacie za sobą z Maggie?- zapytał mężczyzna. Usiadł obok mnie na
kanapie.
-
Jeszcze pan nie widział naszych kłótni.- zaśmiałem się.
-
Może lepiej niech tak zostanie.- również się zaśmiał.- Maggie ma ciężki
charakter.- szczerze mówiąc to nie znam jej za dobrze. Prócz tego że lubi się
kłócić to nie wiem o niej nic. Może lepiej będzie jak tak zostanie. Jeszcze dowiedziałbym
się za dużo. Do salonu weszła Carren. Od razu podarowała mi ciepły uśmiech.
-
Zayn tata cię woła.- wstałem z kanapy i poszedłem w stronę kuchni. Zakładałem że
właśnie tam go znajdę. Nie myliłem się. pił kawę i czytał jakąś gazetę. Oparłem
się łokciami o blat. Chciałem coś powiedzieć, ale on mi przerwał.
-
Masz chwile czasu?- zapytał. Wzruszyłem ramionami.
-
Zależy o co chodzi.- ojciec westchnął.
-
Mógłbyś pojechać do mojej firmy? Zawiózłbyś kilka papierów. Mogę na ciebie
liczyć?- chyba nie mam nic lepszego do roboty. Pokiwałem głową i poszedłem na
górę. Wziąłem z łóżka swoją skórzaną kurtkę, włożyłem ją na siebie i zszedłem z
powrotem na dół. Ojciec dał mi te swoje papiery i wyszedłem z domu. Podszedłem do
motoru.
*Oczami
Maggie*
Dochodziłam
już pod dom, kiedy zobaczyłam znajomą twarz jadącą na motorze. To był
oczywiście Zayn. Czyżby postanowił ruszyć swój tyłek i wyjść z domu. Co za
nowość. Chłopak spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
To był prawie nie
widoczny uśmiech, ale nadal uśmiech. Nie wiem czemu, ale na mojej twarzy sam
zmalował się delikatny uśmiech. Nie zatrzymując się szłam dalej. Skoro Zayn
wreszcie się ruszył, to może znajdzie sobie jakąś dziewczynę. Wtedy widywałabym
go rzadziej w domu. Byłby wreszcie spokój. Nie wiem po co o tym myślę. To i tak
tylko moja wyobraź. Już miałam otworzyć drzwi, kiedy zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam
go z kieszeni i weszłam do domu. Nie patrząc kto dzwoni od razu odebrałam i
przyłożyłam urządzenie do ucha.
-
Hallo?- powiedziałam wchodząc w głąb korytarza.
-
Wiedziałem że odbierzesz.- usłyszałam dość charakterystyczny głos, a po chwili
chichot. Zmarszczyłam brwi. To był loczek.
-
Nie spojrzałam na wyświetlacz. Inaczej bym nie odebrała.- sprostowałam.- Co
chcesz?- spytałam obojętna. Podałam Joshowi zakupy.
-
Tak sobie pomyślałem, że może naszła cię ogromna ochota spędzenia ze mną
czasu.- zachichotałam.
-
Nie wątpię że właśnie tak jest.- usiadłam na krześle w kuchni obserwując Josha.
Nie chciało mi się rozmawiać z Harrym, ale też nie chciałam od razu się
rozłączyć. To by było chamskie z mojej strony.
-
Też jestem tego samego zdania. To co masz ochotę się spotkać?- zapytał z
nadzieją w głosie. Czy on myśli, że chce się spotkać z największym kobieciarzem
jakiego kiedykolwiek poznałam? Chyba jest w błędzie. Po za tym nawet go nie
znam.
-
Wybacz loczku, ale się z tobą nie spotkam. Może zaproponuj to Zaynowi? Dawno chyba
nie był na randce.- zaczęłam się śmiać. wyobraziłam już sobie to jak Harry jest
z Zanem na randce. To by był komiczny widok.
-
Bardzo śmieszne.- niby powiedział to z ironią, ale sam się z tego śmiał.- No
cóż nie myśl że się mnie tak łatwo pozbędziesz. Jeszcze do ciebie zadzwoni. Nie
masz się o co martwić.- westchnęłam.
-
Nie mogę się już doczekać.- znowu wywołałam śmiech chłopaka.
-
To do zobaczenia niedługo.
-
Jasne. Cześć.- rozłączyłam się i położyłam telefon na blacie. Josh spojrzał na
mnie pytająco, ale ja tylko machnęłam ręką.
-
Twierdzisz że mój syn jest gejem?- uniósł jedna brew. Zaśmiałam się.
-
Nie. Tak tylko powiedziałam.- zaśmiałam się.
Usiadłam
obok mamy i Josha. Oboje właśnie o czymś rozmawiali. Nie wtrącałam się tylko
siedziałam i myślałam nad różnymi rzeczami. Ciekawe co u Sandy? W końcu jest
moją najlepszą przyjaciółką. Jestem cholernie ciekawa czy Dan ze mną zerwał dla
niej. To już by był cios poniżej pasa. Ona doskonale wiedziała jak go kocham. Nie
cierpię ich obojga. Odkąd przestałam być z Danem wreszcie dotarło do mnie jakim
jest idiotą. Cieszę się że mam jeszcze Jamesa. On jest moim najlepszym
przyjacielem. Wpadliśmy na siebie przypadkiem, a teraz jesteśmy przyjaciółmi. Cieszę
się że go mam. Mama machnęła mi ręką przed oczami.
-
Słuchasz mnie?- zapytała. Zdezorientowana na nią spojrzałam.
-
Zamyśliłam się.- wyjaśniłam. Nawet nie zauważyłam że w salonie jest Zayn. Kiedy
on tu przyszedł? Josh zapytał o coś mulata. Ten tylko krótko odpowiedział. Spojrzałam
ponownie na mamę.
-
Jesteście ze sobą z Jamesem?- wypaliła rodzicielka. Zmarszczyłam czoło.
-
A powinniśmy?- odpowiedziałam pytaniem.- Nie mogę mieć już przyjaciela?
-
Możesz, możesz.- odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła.- Chciałam tylko
wiedzieć.- w tym samym czasie mój telefon zaczął dzwonić. Wyciągnęłam go z
kieszeni i tym razem spojrzałam na wyświetlacz. James. Przejechałam palcem po
ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
-
Hej!- powiedziałam uśmiechając się.
-
Cześć! Idziemy się gdzieś przejść? Na przykład do parku?
-
Jasne. Tylko się przebiorę i możemy iść. To co za piętnaście minut w parku?-
nie wiem czy to był zbieg okoliczności, ale Zaynowi też zaczął dzwonić telefon.
-
Ok. to się widzimy.- rozłączyłam się i poszłam na górę. Przebrałam się w coś
bardziej ładnego i weszłam z powrotem na dół.
-
Gdzie idziesz?- spytała mama.
-
Do parku z Jamesem.- odpowiedziałam wychodząc z domu. Droga zajęła mi jakieś
pięć minut. Mieszkałam dość blisko parku. James już na mnie czekał. Podeszłam do
niego i na przywitanie pocałowałam go w policzek.
*Oczami
Zayna*
Harry
nalegał żebyśmy szli do tego głupiego parku. Nie wiem po co mu mówiłem że
księżniczka tam poszła.
W końcu przystałem na jego. On jest strasznie uparty. Rzadko
co spotykamy się cała piątką, ale dzisiaj był właśnie ten dzień. Zazwyczaj któryś
nie może, albo po prostu mu się nie chce.
-
Hazz, odpuść sobie. Ona i tak z tobą nie będzie. Dla niej liczy się tylko
James. Nie masz z nim szans. On jest w jej oczach ideałem.- zacząłem się śmiać.
ten koleś naprawdę jest jakiś chory. Samo to że spędza z nią tyle czasu. Pewnie
chodzi tylko o to że jest ładna. Dla mnie i tak zawsze będzie głupią
księżniczką która myśli że wszystko jej się należy. Za to właśnie jej tak
strasznie nie cierpię. Przez jakiś czas się nie odzywałem. Chłopaki między sobą
o czymś rozmawiali. Ja na jakiś czas po prostu się wyłączyłem. Szliśmy dalej
przez ten chory park. Dostrzegłem idącą brunetkę z jakimś brunetem. To była ta
sama dziewczyna o której Harry cały czas nadawał. A mianowicie Maggie. Szła z
tym całym Jamesem. Gdy podeszliśmy bliżej ich dwójki dostrzegłem że trzymają
się za ręce. Louis spojrzał w tym samym kierunku co ja. Szturchnął Harryego.
-
Harry, chyba się spóźniłeś.- zaśmiał się chłopak, a loczek zmarszczył czoło. Czemu
ona tak kłamie? Czemu nie powie prawdy że jest z Jamesem? Co to za problem
powiedzieć że ma się chłopaka? Rozumiem niech wszystkich okłamuje, ale Carren? Ona
jest taka… miła i wyrozumiała. Coraz bardziej nie rozumiem tej dziewczyny. Słysząc
te głupie teksty chłopaków aż się we mnie zagotowało. Może i one były
skierowane do Harryego, ale cholernie mnie wkurzały.
-
Dobra weźcie się kurwa zamknijcie. Nie chce mi się już was słuchać. Ja idę do
domu.- obróciłem się i ruszyłem w kierunku domu. Zanim jeszcze od nich odeszłam
padły jakieś chore pytania z ust Louisa.
-
A ty co zakochałeś się, że taki oburzony jesteś?- nie wiem czy on się w ogóle słucha.
Nie zwracając na nich uwagi poszedłem do domu.
*Oczami
Maggie*
Weszłam
do domu i poszłam do kuchni. Strasznie mi się chciało pić. Wyciągnęłam z
lodówki sok i wlałam sobie do szklanki. Poszłam do salonu i oczywiście musiałam
tam spotkać Zayna. Na szczęście z wujkiem. Usiadłam na fotelu. Zayn był jakoś
podejrzanie zły. Co zaś się stało? czyżby pokłócił się z Joshem?
-
Czemu okłamujesz Carren?- zapytał z pretensjami mulat. Zmarszczyłam czoło. Że niby
co robię?
-
Kiedy niby ja okłamałam geniuszu?- spytałam złośliwie.
-
Jak zapytała cię czy jesteś z Jamesem. Czemu nie powiedziałaś prawdy?
-
Co ty do cholery sobie znowu ubzdurałeś? Jakiej prawdy? O co ci chodzi?- debil
po prostu.
-
Widziałem jak szłaś za rękę z Jamesem w parku. Czemu nie powiedziałaś Carren że
jesteście razem?- patrzyłam na niego jak na debila.
-
Idź się leczyć!- krzyknęłam.- Nie jestem z Jamesem! On jest tylko przyjacielem!
Jesteś jakiś chory umysłowo!- wrzeszczałam.- To że szłam z nim za rękę nie
znaczy że z nim jestem. Nie moja wina że w twoim pojęciu przyjaciółka to osoba
która także pójdzie z tobą do łóżka.- wysyczałam przez zęby.
-
A co ty jeszcze z nim nie poszłaś?- zapytał unosząc jedną brew do góry.
-
Teraz to przegiąłeś. Ja w przeciwieństwie do ciebie nie jestem kurwą!-
krzyknęłam i wyszłam z salonu kierując się do pokoju.
-
Co się dzieje?- zapytał Josh.
-
Zapytał swojego głupiego syna.- odpowiedziałam i pobiegłam do pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak
widzicie mam cholerne zaległości na blogach, ale to tylko i wyłącznie przez
szkołę. ;P Musze po prostu wszystko sobie ogarnąć. ;)
CZYTASZ= KOMENTARZ
Oesu,oesu.. prawie przegapilam rozdzial! (Bylam dzisiaj z 4 razy na tym blogu hahah:D) ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta, i doskonale cie rozumiem.. a ty teraz chodzisz do 1 licemum..? Albo do ostatniej gimnazjumXD?
Do trzeciej gim niestety ;P Trzeba się teraz uczyć, bo są egzaminy. ;>
UsuńNo wiem.. :(
UsuńWspolczuje Ci xD
Też sobie współczuje ;P
UsuńMimo, że do egzaminów jeszcze długo to trzymam kciuki XD
UsuńMnie to czeka za rok, niestety :c
Dzięki ;>
UsuńSuper rozdział tak jak właściecielka bloga.
OdpowiedzUsuńZajebisty. :3
OdpowiedzUsuńTylko kiedy w końcu Zayn i Meggie zapałają do siebie sympatią (no przynajmniej liczę, że kiedyś w końcu się to wydarzy :D).
,, Uważasz, że mój syn jest gejem?'' Haha po prostu mnie to rozwaliło ;D Uwielbiam! Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńhttp://warning-you.blogspot.com/
ciekawe czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńOMG.! Genialne. Kocham. :*
OdpowiedzUsuńdailystronger-story.blogspot.com ~ Zapraszam
Super :D kocham to opowiadanie ^^ czekam na next :*
OdpowiedzUsuńświetneee :) czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńkocham *,*
OdpowiedzUsuńcudowne :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Zachowanie Harry'ego mnie rozbawiło. Uparł się chłopak i nie odpuści :p A Zayn coś dziwnie się zachowuje. No i te ich kłótnie.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Weny życzę :*
Kolejny .plissss
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. :D
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny???? Super piszesz ...
OdpowiedzUsuńZayn, Zayn, Zayn! Przegiąłeś!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Przeczytałam całego bloga i szczerze powiedziawszy... Zaciekawiłaś mnie! Dawaj nexta. ;**
OdpowiedzUsuńWpadniesz do mnie? http://i-just-cant-let-her-go.blogspot.com
Pozdrawiam, Bijaczka! <3
Dzięki ;* Na pewno wpadnę ;)
UsuńKiedy 11 rozdzial??????
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial <3333333
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSuper! Pisz dalej! ;D
OdpowiedzUsuń