Obudziłam
się ze średnim humorem. Na myśl że zaraz będę widziała się z tym debilem
odechciewa się wszystkiego.
Westchnęłam. Wyszłam z łóżka i poszłam się ogarnąć.
Już po chwili byłam pomalowana, uczesana i ubrana. Dzisiaj ubrałam się w dość
luźne ciuchy. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Tego że Zayn jest na dole
byłam pewna w stu procentach. Zeskoczyłam z ostatnich dwóch schodów i poszłam w
kierunku kuchni. Wzięłam sobie jabłko i weszłam do salonu. Zayn siedział na
kanapie z gitarą w ręku. Grał i śpiewał jakąś piosenkę. Nie znam jej. Musze
przyznać że świetnie śpiewa. Oczywiście mu tego nie powiem. To by było totalna
przegrana z mojej strony. Miałby satysfakcje. Oparłam się o ścianę i patrzyłam
na chłopaka. Jadłam sobie jabłko i myślałam nad tym co mu wrednego powiedzieć.
Jakoś nie przychodziło mi nic do głowy.
-
Tak sobie tutaj siedzisz i fałszujesz?- spytałam. Zayn na chwile przestał grać.
Spojrzał na mnie i cicho się zaśmiał. Na jego ustach został uśmiech. Pierwszy
raz się do mnie uśmiechnął. Ładny miał uśmiech.
-
Jak tam rodzinka chłopaka cię polubiła?- cwaniacko się uśmiechnęłam.
-
Jak minęła wczorajsza rozmowa z Joshem?
-
Nie pamiętam żadnej rozmowy.
-
Może odświeżę ci pamięć. Wczoraj przy obiedzie rozmawiałam z Joshem.- Zayn się
uśmiechnął.
-
Teraz pamiętam.- odłożył gitarę na bok i stał z kanapy. Powolnym krokiem
podszedł do mnie.- Wymyśliłem jakieś banalne wyjaśnienie. Oczywiście ojciec nie
uwierzył.- Zayn podszedł do mnie jeszcze bliżej. Zdecydowanie za blisko. Jego
twarz był o wiele za blisko mojej.- Powiedział że mam się do ciebie nie
zbliżać, a przecież ja przestrzegam zasad.- Zayn przejechał swoim palcem wzdłuż
mojej ręki. Przeszył mnie dreszcz.- Jeden zero dla mnie.- uśmiechnął się i
wróci na kanapę. Jezus jak ja go nienawidzę. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Oderwałam się od ściany i poszłam otworzyć. Przed drzwiami stała Sandy.
-
Hej! Wejdź.- dziewczyna weszła do środka i razem udałyśmy się w stronę schodów.
Gdy przechodziłyśmy obok Zayna, Sandy się zatrzymała. Zaczęła mu się uważnie
przyglądać. On podniósł wzrok i zmarszczył czoło.
-
Znam cię.- odezwała się.
-
Nie sądzę.
-
Nie osobiście tylko z youtube.- wyjaśniła. Szczerze mówiąc to nie byłam w
temacie.
-
Sandy szkoda czas marnować na rozmowę z tym oto człowiekiem.- pociągnęłam ją za
rękę do swojego pokoju.- O co chodzi z tym youtube?- spytałam już w swoim
pokoju.
-
On śpiewa w zespole. Dużo jest właśnie ich coverów na youtube. Kiedyś ci nawet
pokazywałam jeden, ale oczywiście nie łaska słuchać.- zaśmiałam się. To nie
pierwszy raz kiedy nie słuchałam przyjaciółki. Chyba z godzinę siedziałyśmy i
gadałyśmy. Potem Sandy musiała iść do domu.
-
Zayn! Maggie!- usłyszałam wołanie. Wyszłam z pokoju i poszłam na dół. W salonie
była mama i Josh. Usiadłam na kanapie, a raczej położyłam się. Zrobiłam to specjalnie.
Zayn wszedł do salonu i od razu podszedł do kanapy. Usiadł na moich nogach.
-
Ciężki jesteś. Złaś- odezwałam się.
-
To się posuń.
-
Nie mam zamiaru. Byłam tu pierwsza.- zaczęłam protestować.
*Oczami
Zayna*
Nie
cierpię jej. Cały czas mnie denerwuje. Zasrana księżniczka. Zachowuje się jakby
była pępkiem świata. Carren i ojciec patrzyli na nas z politowaniem. Zacząłem
się wiercić. Nie za bardzo było mi wygodnie, ale nie mogłem odpuścić. Miałaby
satysfakcje.
-
Musisz być taki uparty?- podniosła trochę głos. Wyciągnęła swoje nogi spod
moich ud i położyła je na moich nogach. Spojrzałem na jej nogi, a potem
pytająco na nią.
-
Nie za dobrze ci? Co ja jestem jakieś twoje opieradło?- zadałem pytania. Ona
tylko cicho zachichotała. Irytuje mnie ten jej śmiech.
-
Skończyliście już?- spytał ojciec. Kiwnąłem głową. Ojciec zaczął się
produkować.- Za niedługo jest ślub, a wy nie macie ubrań. Jutro pójdziemy na
zakupy i kupimy wam ciuchy.- szczerze mówiąc to mi to obojętnie. Najlepiej by
było jakbym w ogóle nie szedł na ten głupi ślub. Skoro już muszę to pójdę. Może
być nawet trochę zabawnie. Pewnie znowu ją trochę po wkurzam. Zresztą jutro na
tych chorych zakupach też będzie fajnie. Księżniczka pewnie będzie cały czas
wkurzona. Strasznie mi przykro z tego powodu.
-
Mogę już iść?- spytałem. Ojciec głupio na mnie spojrzał. Uznałem to za
pozwolenie. Carren usiadła na fotelu, a Ojciec wyszedł z salonu. Idealna okazja
żeby mu trochę dopiec. Podobno mam zakaz zbliżania się do księżniczki. Ściągnąłem
ze swoich nóg, nogi księżniczki. Wstałem z kanapy i spojrzałem na dziewczynę.
Ona też na mnie patrzyła. Chwyciłem jej rękę.- Chodź na chwile.- dziewczyna
wstała i razem udaliśmy się na górę. Weszliśmy do mojego pokoju.- Mam genialny
plan.- oznajmiłem. Ona spojrzała na mnie pytająco.- Zabieram cię na przejażdżkę
motorem.- może i jej nie lubię, ale nie mam tu innego towarzystwa. Poza tym jak
ojciec się dowie będzie wściekły, a chyba o to chodzi.
-
Nigdzie z tobą nie jadę.
-
Zapomniałem że jesteś sztywniarą.
-
No to chodźmy.- zaśmiałem się.
*Oczami
Margaret*
Nie
wiem po jaką cholerę się na to zgodziłam. Oboje wyszliśmy niepostrzeżenie z
domu. Podeszliśmy do czarnego motoru.
-
A gdzie kaski?- spytałam.
-
Nie jeżdżę w kasku. Zresztą ty też nie.- głupio się uśmiechnął. Nawet nie wiedziałam
gdzie z nim jadę. Zayn wsiadł na motor i go odpalił. Usiadłam zaraz za nim.
Objęłam go i chwyciłam się mocno jego bluzki. Po chwili Zayn ruszył. Robiło się
już późno. Jeździliśmy ulicami Londynu. Włosy rozwiewał mi wiatr. Czasami mnie
to irytowało. Mogłam sobie już wyobrażać jak będę wyglądać jak zejdę z motoru.
Sama nie wiem po co się zgodziłam jechać. W końcu Zayn się zatrzymał. Zeszliśmy
z motoru. Rozejrzałam się dookoła. Byliśmy obok jakiegoś parku. Było tam ciemno
i ponuro. Sama nie odważyłabym się tam pójść. Po chwili oboje szliśmy przez
ponury park.
-
Poco tu przyjechaliśmy?- spytałam.
-
Żeby wkurzyć mojego ojca.- uśmiechnął się Zayn. Teraz już rozumiem poco mnie
zabrał ze sobą. Usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce.- Nie wyobrażaj sobie nie
wiadomo czego. Nadal cię nie cierpię.- wyjaśnił. Prychnęłam.
-
Wzajemnie. Cały czas się zastanawiam jakim cudem udało ci się mnie namówić na
przyjazd tu z tobą?- Zayn się uśmiechnął.
-
Nie mogłaś się oprzeć mojemu urokowi osobistemu.- znowu prychnęłam.
-
Jakbyś jeszcze miał ten urok osobisty.- chłopakowi uśmiech z twarzy nie
schodził.
-
Nie udawaj.
-
Co mam nie udawać?- spytałam.
-
Podobam ci się. twoje myśli są przepełnione moją osobą. Każdego dnia budzisz
się i myślisz o mnie. Chciałabyś żeby cię przytulił, albo chociaż się
uśmiechnął. Nie możesz przestać o mnie myśleć.- na jego ustach widniał
cwaniacki uśmiech. Zaczęłam się śmiać.
-
Masz racje budzę się i myślę o tobie, ale tylko w negatywny sposób. Myślę o tym
że zaraz cię zobaczę i cały dobry nastrój wyparuje. Masz za duże mniemanie o
sobie. Boli cię to że nie jestem łatwa tak jak te wszystkie dziwki z jakimi
spałeś.- to ostatnie zdanie długo mnie męczyło. Chciałam już wcześniej mu to
wygarnąć. Widać było po nim że go wkurzyłam.
-
Niech cię lepiej nie interesuje z kim śpię, bo sama nie jesteś lepsza.-
wycedził przez zaciśnięte zęby. Oboje wstaliśmy z ławki i poszliśmy w stronę
motoru. Wsiedliśmy na niego i wróciliśmy do domu. Nie chcieliśmy dłużej
przebywać w swoim towarzystwie. Gdy weszliśmy do domu, głośno trzasnęliśmy
drzwiami wejściowymi i poszliśmy do sowich pokoi. Mam już serdecznie dość tego
debila. Cieszę się że przynajmniej trochę go wkurzyłam. Długo chodziło mi to po
głowie. Wreszcie mu wygarnęłam. Na razie to tylko jedna rzecz, ale i tak warto
było. Chodź by tylko po to żeby zobaczyć jego minę. Było warto. Na dodatek
oberwie mu się jeszcze od Josha. Na pewno mu nie popuści. W końcu miał się do
mnie nie zbliżać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam
że nie dodałam wczoraj, ale byłam zajęta. Nie zapominajcie o komentarzach.
;>
świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetne.
OdpowiedzUsuńboooooooooooooooooooooooskie.
niesaaaaaaaaaaaaaaaaaamowite.
♥
Super rozdział. Robi się coraz bardziej tajemniczo ;) Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńświetneeeeeeeeeeeeeeee !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dalej i to szybko!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZajebiste! :D
OdpowiedzUsuń/ Magda
Bisty :* Dodawaj regularnie, please!! :D
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńOww :3 Mój nagłówek <3 HAHAHA | Dariaa :#
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny
OdpowiedzUsuńBoskie ^_^
OdpowiedzUsuńPisz dalej ;)
Daleeeeeej xd
OdpowiedzUsuńSuper ;) Mam pytanie.. oni bedą razem? Jak tak to ekstra ! *-*
OdpowiedzUsuńDowiecie się wszystkiego w swoim czasie. ;P Nigdy nie zdradzam co będzie dalej. :)
UsuńZajebisty *-* (Jak zawsze, poniewaz masz talent do pisania :D!)
OdpowiedzUsuńFajnie by bylo gdybys dodawala systematycznie.. To znaczy wiem ze Wakacje i w ogole.. Ale wiesz :3
Popieram
UsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńZazwyczaj się kończy tak że bohaterowie najpierw się nienawidzą a potem zakochują takie typowe love story. A jeżeli do ślubu Carren i Josha dojdzie to raczej Zayn i Margaret razem nie bd bo prawo na to nie pozwala :P Ale oczywiście czekam na next i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńMaggie nie jest spokrewniona z Zaynem więc mogli by być razem.
UsuńAle jeżeli ich rodzice się pobiorą to prawnie bd rodzeństwem. Chyba że założysz że prawo się zmieni :P
UsuńTo jest świetne <33 Jak najszybciej kolejną część !
OdpowiedzUsuńBrakuje rozdziału 7 ! :)
OdpowiedzUsuńJedno słowo : SUPER rozdział ! :) lece czytać dalej xD
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.................................SUPER ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń